Pożyczka na SMS.

Każdy znajduje się czasem w sytuacji, w której potrzebuje dodatkowej gotówki. Nagle pojawiają się niespodziewane, rodzinne kłopoty lub problemy zdrowotne i trudno jest nam zrównoważyć domowy budżet. Wiele osób chciałoby mieć możliwość szybkiej pożyczki, która pozwoli załatwić bieżące problemy. Niestety osoby pozbawione stałego zajęcia lub nie najlepiej zarabiające nie mogą skorzystać z takich produktów bankowych, jak limit kredytowy w koncie lub karta kredytowa. Właśnie dla wyrzuconych poza finansowy nawias rodzin przygotowują swoją ofertę firmy pożyczkowe.

Pozabankowe instytucje finansowe nie biorą depozytów i pożyczają własne pieniądze. Dzięki temu nie muszą stosować się do drakońskich ograniczeń kredytowych, przewidzianych w prawie bankowym. Pożyczki udzielane są na mocy kodeksu cywilnego. Niezależnie od tego prawa, pożyczkobiorcy są chronieni przez ustawę o kredycie konsumenckim, która obejmuje również tego typu produkty. Firmy pożyczkowe oferują coraz nowsze rozwiązania, które przyciągają do nich rzesze klientów.

Jednym z ciekawszych pomysłów ostatnich lat jest pożyczka na SMS. Po podpisaniu z bankiem umowy i weryfikacji numeru konta można pożyczać pieniądze na 30 dni po wysłaniu SMS. Po spłaceniu w całości pożyczonej kwoty można zaciągnąć kolejne zobowiązanie. W przypadku niespłacenia pieniędzy w terminie, można przedłużyć okres, jednak wtedy trzeba dodatkowo zapłacić. Za pierwszym razem pożyczymy tylko 500 złotych. Jeżeli spłacamy swoje zobowiązania terminowo, to pożyczana kwota rośnie aż do 2 tysięcy złotych. Oczywiście po podpisaniu umowy wcale nie trzeba od razu zaciągać pożyczki. Ponieważ jest to droga opcja, to warto z niej korzystać jedynie w wyjątkowych sytuacjach.

Różne rodzaje kredytów.

Wiele się mówi o kredytach budowlanych i mieszkaniowych, udzielanych w walutach obcych. Warto pamiętać, że tak naprawdę były to kredyty udostępniane w złotówkach. W stosunku do euro, franka szwajcarskiego czy dolara amerykańskiego, były jedynie denominowane lub indeksowane. Kredyty indeksowane w walutach obcych polegają na tym, że umowa kredytowa zawiera kwoty złotówkowe, które są pożyczane przez kredytobiorcę. Ostateczne obciążenie walutowe będzie zależało od kursów. Kredyty denominowane mają kwotę zadłużenia wyrażoną w walutach. Każde z rozwiązań ma swoje zalety i wady, wynikające z ryzyka kursowego.

Kredyty indeksowane dają gwarancję pełnego finansowania z zastrzeżeniem ryzyka wynikającego z możliwości uruchomienia transzy kredytu po niekorzystnym kursie. Podpisując umowę na kredyt budowlany, mamy jej realizację zazwyczaj rozciągniętą w czasie na różne etapy budowy. Kredyty denominowane pozwalają na pełną kontrolę salda zadłużenia. Od początku wiadomo, jaka kwota będzie pożyczona. Jednak powstaje ryzyko niedopłaty i konieczność uzupełniania kredytu nowymi umowami.

Obecnie na rynkach kredytowych oba produkty są nie tyle hipoteczne, ile hipotetyczne. Banki gremialnie wycofały się z udzielania kredytów walutowych, których ogólna kwota jest i tak na tyle wysoka, że przy dalszych zawirowaniach może przewrócić nasz system bankowy. Kryzysowe nastroje, recesja w gospodarce, malejący wzrost produktu krajowego brutto, to mało optymistyczne przesłanki do rozważań kredytowych. Jednak rozsądna polityka kredytowa może przełamać negatywne tendencje. Czy to się stanie, czas pokaże.