Ceny węgla, ropy naftowej i gazu z roku na rok idą do góry. Przekłada się to w bezpośredni sposób na koszty eksploatacji domów jednorodzinnych. Szansą na racjonalizację wydatków jest dom energooszczędny, jednak w naszych warunkach jego budowa jest przedsięwzięciem dość karkołomnym. Niestety w Polsce nie ma tradycji pilnowania standardów i procedur, solidnego wykonawstwa oraz używania dobrych materiałów budowlanych. Bez tych elementów nie można wybudować domu, który gwarantuje mniejsze zużycie energii.

Pomijając kwestie związane z oszczędnościami warto zauważyć, że obowiązujące w naszym kraju normy dotyczące minimalnej izolacyjności i związane z tym przepisy należą do najmniej rygorystycznych w całej Europie. Przekłada się to na mało oszczędne projekty nowych domów. Inwestorzy, którzy nie chcą tracić cennego ciepła przez wentylację, ściany, okna czy dachy, stoją przed niezwykle trudnym zadaniem. Nawet jeśli zdecydują się na droższy w budowie dom energooszczędny, to nie mają żadnej gwarancji, czy wykonawca uniknie rozmaitych mostków termicznych, które mogą zniweczyć całe przedsięwzięcie.

W naszym budownictwie są stale obecne balkony, loggie, okna połaciowe, piwnice. Są to elementy, przy których najczęściej pojawiają się strefy, które wyprowadzają na zewnątrz kalorie, pozyskane z odnawialnych źródeł energii, a takie powinny zasilać dom energooszczędny. Do tego dochodzi wentylacja grawitacyjna, która powoduje regularne wychładzanie domu. Niestety dom energooszczędny kosztuje przeciętnie 30 procent więcej niż dom tradycyjny. To również sprawia, że w naszych warunkach mało osób decyduje się na budynki oszczędzające energię.